Opalenie, 04.03.2024 r.
Kochana Doroto,
to nasz wspólny list do Ciebie. Wspólny, pisany w imieniu tych, którzy nie zdążyli napisać
i bardzo tego żałują, pisany w imieniu tych, którzy kochali i tęsknili, czekali za Twoim
powrotem, ale też za tych, którzy kochali za mało, wierzyli za mało, po prostu nie
spisali się. Teraz piszemy razem. Mówimy jednym głosem. Na pewno by Ci to nie
przeszkadzało.
Kochana Doroto,
Twój urlop mocno się przedłużył. Mówią, że już nie wrócisz do szkoły. Nie chcemy w to
wierzyć, bo przecież zbyt kochałaś dzieci i swoją pracę, żeby tu nie wracać. Przed chwilą
tu byłaś. Przed chwilą uczyłaś. Przed chwilą mijaliśmy się na szkolnym korytarzu. To
pewnie jakieś plotki, że nie wrócisz. Boże, jak bardzo byśmy chcieli, żeby to były plotki...
Jednak, jeżeli to prawda, że odeszłaś na zawsze, nie tylko ze szkoły, ale też z
ziemskiego bytowania, wiedz, że to dla nas wielki cios w serce. Straciliśmy cudowną
koleżankę, przyjaciółkę, troskliwą panią z zerówki i przedszkola, doskonałego logopedę.
Kochana Doroto,
jeżeli to prawda, że odeszłaś na zawsze, znając Ciebie, najpierw zatroszczysz się o
tych, którzy bardzo płaczą po Tobie, których zastawiłaś. Na pewno postarasz się, żeby
ukoić ich ból. Tego jesteśmy pewni. Nie wiemy jak to zrobisz, ale z pewnością zrobisz.
Pewnie o wielu sprawach pomyślałaś wcześniej, a czego nie zdążyłaś zrobić, powierzyłaś
komuś bliskiemu.
Potem, jak już pozałatwiasz wszystkie ziemskie sprawy, pewnie będziesz gdzieś tam
przytulać do serca jakieś małe, zagubione dusze, uczyć je wymawiać „r”, głaskać po
głowie i utwierdzać w przekonaniu jakie są ważne. Albo zaopiekujesz się kimś, kto o
siebie za mało dba, byle jak je, nie troszczy się o zdrowie. Oj, będziesz miała co robić.
Kochana Doroto,
odeszłaś, więc pozwól, że się z Tobą pożegnamy. Najlepszym na to sposobem będą
wspomnienia o tym, jaka byłaś cudowna. Pewnie byś się w głos zaśmiała, gdybyś
usłyszała taką zapowiedź. Pewnie byś zapytała, co o Tobie można mówić dobrego... A
można, kochana, posłuchaj jak wiele można mówić.
Byłaś skromna – bardzo. Nie rzucałaś się w oczy, a wszelkie pochwały traktowałaś niemal
jak dziecko, z rumieńcem na twarzy. Wiedzą i doświadczeniem mogłaś zawstydzić wielu z
nas. Czasem powinnaś to zrobić, a nie umiałaś, a raczej nie chciałaś. Bo byłaś skromna.
Byłaś spokojna – i wcale nie dlatego, że uważałaś, że pośpiech poniża... Po prostu tak
miałaś. Przynajmniej tak byłaś odbierana, bo w środku rzadko byłaś spokojna. Ciągle
miałaś poczucie, że robisz za mało. Wrzało w Tobie nie raz, nie dwa.
Byłaś dobra - tak bardzo, bardzo. Oddałabyś ostatnią kanapkę głodnemu i kurtkę
zziębniętemu. Bliscy znajomi mówili na Ciebie Dobroć. Bo byłaś dobra. Tak po
ludzku byłaś dobrym człowiekiem.
Byłaś troskliwa – troszczyłaś się o każde dziecko, które miałaś pod opieką. Obserwowałaś
i umiałaś wysnuć wnioski. Trafne wnioski. Z dorosłymi miałaś to samo. Bardziej
troszczyłaś się o bliskich, niż o siebie. Taka byłaś. Kłopoty innych brałaś tak bardzo do
serca, tak chciałaś pomóc, doradzić, podsunąć jakąś mądrą książkę, mądry podcast,
mądrych fachowców.
Byłaś opiekuńcza – dbałaś o przyjaciół. Nigdy nie odmówiłabyś pomocy. Gdyby w
nocy do Ciebie zadzwonić i poprosić o pomoc, nie odmówiłabyś. Nigdy.
Byłaś silna – choć mogłoby się wydawać, że jesteś krucha. W chorobie pokazałaś jaką
jesteś silną kobietą. Codziennie walczyłaś, przyjmowałaś z pokorą wszystko, co dawał
Ci los, codziennie starałaś się cieszyć życiem. Mimo wszystko. Wbrew wszystkiemu.
Byłaś mądra – zawsze miałaś dobrą radę dla każdego. Ciepłe słowo, które na zawsze wielu
z nas pozostanie w sercu. Teraz pewnie też byś doradzała, że nie mamy się przejmować, że
nie mamy płakać.
Byłaś ciepła – to Twoje ciepło czuć było od razu, od pierwszej chwili, od pierwszego
kontaktu. Radziłaś, żeby się cieszyć życiem, korzystać z niego, wyciskać z niego co się
da najlepszego.
Byłaś ekspertem w sprawach zdrowego żywienia – niejednemu z nas wstyd było przy
Tobie wcinać chipsy i pić słodki napój. Bo Ty znałaś wszystkie E, wszystkie trucizny i
wszystkie sposoby, żeby zadbać o zdrowie swoje i swoich najbliższych.
Kochana Doroto,
podeślij nam, proszę, jakiś dobry podcast jak mamy sobie poradzić z tym, że
zmieniłaś miejsce pobytu. Jak sobie radzić z niewyobrażalnym smutkiem, żalem, żałobą.
Jak mamy sobie poradzić z Twoim odejściem...
Wiedz, że zawsze pozostaniesz w naszych sercach
Twoje koleżanki i koledzy ze szkoły w Opaleniu